⛈️ Nikt Nie Będzie Z Tego Strzelał

Tłumaczenia w kontekście hasła "do mnie nie strzelał" z polskiego na angielski od Reverso Context: Powiedz mu, by do mnie nie strzelał. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Krzywa blacha, nikt nie będzie z niej strzelał. Opublikowano 07 marca 2022 r. Memy. 34 3 Podobne memy: Kolędowanie z chłopakami z Baraków Nikt nie słyszał W małym ciałku tkwił śrut. Do tego zwierzaka ktoś strzelał. W okolicy, w której widywano kota natrafiliśmy też na szybę jednego z budynków, która wygląda tak, jakby ktoś z niej zrobił „tarczę strzelniczą”. O informację o ewentualnych incydentach z użyciem „wiatrówek” zapytaliśmy krośnieńską Policję. Asp. szt. Tak naprawdę nikt tego nie wie, ale na pewno nie jest tym piłkarzem, którego Barcelona kupiła z Bayernu – mówi Jose Espina z dziennika AS. I o tym, że w Hiszpanii coraz głośniej o biuOaP. Dwa miesiące bez lekarstw, wystarczającej ilości jedzenia i pod ciągłym ostrzałem. Mieszkanka Mariupola, do której dotarła DW, opowiada o ewakuacji ze schronu huty Azowstal. Pani Lidia została ewakuowana z ostrzeliwanej przez rosyjskie wojska huty Azowstal. Nasza rozmówczyni nie chce podać aktualnego miejsca pobytu i prawdziwego imienia. Obawia się o bezpieczeństwo rodziców, którzy są nadal w Mariupolu. Po tym, jak w końcu znalazła się w bezpiecznym miejscu w Ukrainie, wciąż wygląda na zdezorientowaną, przestraszoną i oszołomioną. Dopiero tydzień po ewakuacji wyraża zgodę na wywiad. Na jej bladej twarzy rysuje się zmęczenie. Strach stale widoczny w jej oczach znika dopiero, gdy opowiada o tym, jak wraz z konwojem ewakuacyjnym dotarła do bezpiecznego schronienia. DW: Jak trafiła Pani do zakładów Azowstal i jak długo Pani tam przebywała? Lidia: Pracowałam w hucie i wiedziałam, że były tam specjalnie wyposażone schrony przeciwlotnicze. 6 marca, kiedy ostrzał miasta bardzo się nasilił, postanowiliśmy z mężem schronić się w jednym z fabrycznych schronów. Wiedziałem, że tam będzie bezpieczniej. Zakładaliśmy, że zostaniemy tylko kilka dni, a okazało się, że spędziliśmy tam dwa miesiące. Ile osób chroniło się w schronach przed ostrzałem? - Trudno powiedzieć, bo w ostatnich kilku tygodniach nikt ich nie liczył. Na początku było nas około 30 osób, ale to się często zmieniało. W pewnym momencie doliczyliśmy się 47 osób, ale ta liczba ciągle ulegała zmianie. Przed ewakuacją po prostu nikt nie potrafił policzyć, ile osób tam było. Według informacji strony ukraińskiej, Azowstal znajdował się pod stałym ostrzałem? Czy można było na krótko opuszczać schron? - Początkowo mogliśmy dłużej przebywać na świeżym powietrzu, ale gdy ostrzały się nasiliły, wychodziliśmy tylko po to, by coś ugotować na ognisku. Pod koniec przebywaliśmy już tylko pod ziemią. Gotowaliśmy w jednym z tuneli, które znajduje się w schronie. Od ok. 20 kwietnia w ogóle nie wychodziliśmy na górę. Przez dwa tygodnie nie byliśmy na zewnątrz. Skąd otrzymywaliście pożywienie? - W schronie znajdowały się zapasy, które zostały tam specjalnie zgromadzone przez władze zakładu. Ale nie było tego dużo – wystarczyło na kilka dni. Schrony wybudowano w latach 60-tych ubiegłego wieku. Wtedy nikt jeszcze nie przypuszczał, że ludzie będą musieli w nich przebywać przez dłuższy czas. Były tam konserwy, woda, ciastka i mięso z puszki. Rozcieńczaliśmy je i robiliśmy z tego zupę. Na początku ludzie, którzy trafiali do nas w poszukiwaniu schronienia przynosili jedzenie, koce i ciepłe ubrania. Nie wszyscy jednak dzielili się jedzeniem. Niektórzy jedli pod kocami. Ludzie są różni. Eksplozja na terenie huty Azowstal w dniu 11 maja 2022 r. Jakiej pomocy ukraińskie wojsko udzielało ludziom, którzy tam przebywali? Rosyjska propaganda utrzymuje, że cywile byli tam przetrzymywani siłą. - Nie. Ja i mój mąż kilkakrotnie opuszczaliśmy schron, a następnie wracaliśmy, gdy było to możliwe. Na dłużej musieliśmy w nim zostać, gdy rozpoczęły się ciężkie naloty. Czasami pojawiali się żołnierze i przynosili dzieciom słodycze. Mówili nam, że oczywiście można wychodzić, ale ostrzegali nas także przed masowym bombardowaniem. Czy w schronie znajdowały się też osoby chore lub ranne? Czy ktoś był im w stanie pomóc? - Rannych nie było. Ale byli ludzie, którzy potrzebowali pomocy medycznej. Sama takiej potrzebowałam. Cierpię na chorobę krwi i potrzebuję codziennych zastrzyków, ale nikt nie mógł mi ich podać. Były też osoby, które codziennie potrzebują insuliny - one również nie dostawały zastrzyków. Jednego mężczyznę bardzo bolała ręka. Potrzebował środki przeciwbólowe, których jednak nie było. Krzyczał z bólu przez całą noc. Czy zna Pani osoby, które dobrowolnie wyjechały do okupowanego przez Rosjan Doniecka? Czy w trakcie ewakuacji wiedziała Pani, dokąd zostanie zabrana? - O niczym nie wiedzieliśmy. Nasi żołnierze przyszli do nas i powiedzieli, że mamy pięć minut na spakowanie się i wyjście na zewnątrz, żeby się ewakuować. Ci, którzy mieli już spakowane plecaki, po prostu wstali i wyszli. Nie wiem, kto pojechał do Doniecka albo do Rosji. Kiedy na zewnątrz spotkali nas przedstawiciele ONZ i Czerwonego Krzyża, to powiedzieli nam, że jesteśmy bezpieczni i że nikt nie będzie do nas strzelał. Następnie w trakcie filtracji mogliśmy wybrać miejsce, do którego chcieliśmy wyjechać. Gdzie dokładnie odbywała się filtracja? - Nie wiem. To działo się w miejscu, w którym nigdy wcześniej nie byłam. Co działo się podczas filtracji? (dłuższa cisza, Lidia opuszcza głowę i zamyka oczy) - Nie chcę o tym mówić. Jak długo trwała podróż z Azowstalu do miejsca ewakuacji? - Nie wiem. Nawet w przybliżeniu nie potrafię tego określić. Wieczorem zabrano nas z Azowstalu, następnie wyjechaliśmy i o północy byliśmy na filtracji. Potem znów długo jechaliśmy. Kto czekał na Panią na miejscu? Czy otrzymała Pani pomoc? - Przyjęto nas bardzo dobrze! Dostaliśmy ubrania i nowe buty. Mogliśmy się umyć. Cały czas przychodzili do nas ludzie i przynosili nam jedzenie, środki higieny i inne rzeczy. Nie było absolutnie żadnych problemów. Zostaliśmy zakwaterowani w osobnym pokoju, w którym było wygodnie i można było się dobrze wyspać. Czy ma już Pani nowe miejsce zamieszkania? Czy zamierza Pani dokądś wyjechać? - Jeszcze nie wiem. Muszę sobie to jeszcze wszystko poukładać. Ale najpierw chcę odpocząć. To wszystko. Statystyki sądowe dotyczące spraw sądowych o odszkodowania i zadośćuczynienia w związku z mobbingiem nie napawają optymizmem. Z danych Wydziału Statystycznej Informacji Zarządczej Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że postępowania sądowe inicjowane przez ofiary mobbingu trwają miesiącami, a zdecydowana większość kończy się niekorzystanie dla pracowników. Przykładowo w 2021 r. w sądach rejonowych toczyło się kilkaset spraw o zadośćuczynienie z tytułu mobbingu. 292 sprawy zostały zgłoszone przez kobiety, a 156 – przez mężczyzn, z których załatwiono: 111 – w przypadku kobiet i 66 – w przypadku mężczyzn. W sumie tylko w 17 sprawach sądy przyznały rację pracownikom. W poprzednich latach wcale nie było lepiej. Czytaj również: Pandemia sprzyja mobbingowi w pracy>> Czytaj też: Molestowanie seksualne w miejscu pracy - komentarz praktyczny >>> Przepisy nieprzychylne dla ofiar - Przepisy dotyczące mobbingu nie są zbyt przychylne dla jego ofiar i na pewno nie zachęcają do dochodzenia swoich praw przed sądem. To na ofierze spoczywa obowiązek udowodnienia mobbingu, co nie jest wcale zadaniem łatwym. W konsekwencji, wiele ofiar nie decyduje się na skierowanie sprawy do sądu i woli skoncentrować się na zmianie pracy i zapomnieniu o traumatycznych przeżyciach. Myślę, że czas w końcu przestać udawać, że problem mobbingu nie istnieje tylko zacząć działać. Obowiązujące przepisy w zderzeniu z rzeczywistością zbyt często okazują się niewystarczające – nie są one zbyt odstraszające dla sprawców, nie pomagają ofiarom w dochodzeniu roszczeń, a ich nieprecyzyjność stanowi zachętę dla osób zarzucających bezpodstawnie mobbing w miejscu pracy, co generuje zupełnie niepotrzebne problemy dla pracodawców i naraża ich na dodatkowe koszty - mówi dr radca prawny Mateusz Gajda, adiunkt Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, Senior Associate w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr, członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Walki z Molestowaniem i Mobbingiem. Wywiad z dr. Gajdą opublikujemy we wtorek. Czytaj też: Mobbing a praktyka zarządzania personelem >>> Jeden przepis w Kodeksie pracy i bez wytycznych dla pracodawców Mobbingowi poświęcony jest jeden przepis w Kodeksie pracy. To art. 94(3). Jego par. 1 zobowiązuje pracodawcę do przeciwdziałania mobbingowi. Definicję mobbingu zawiera par. 2. Zgodnie z nią, mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. Czytaj też: Procedura antymobbingowa - poradnik krok po kroku >>> Czytaj też: Mobbing a oceny pracownicze >>> Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może – na podstawie par. 3 - dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Natomiast pracownik, który doznał mobbingu lub wskutek mobbingu rozwiązał umowę o pracę, ma prawo – jak mówi par. 4 - dochodzić od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, ustalane na podstawie odrębnych przepisów. Jak podkreśla dr Mateusz Gajda, przepisy ochronne są niezwykle lakoniczne, a czytelnik kodeksu pracy może odnieść wrażenie, że zostały one napisane lekkomyślnie i niedbale. - Takie podejście jest ewenementem na skalę światową, ponieważ wielu zagranicznych ustawodawców zdecydowało się na wprowadzenie bardziej obszernych regulacji, wyznaczających pracodawcom konkretne prewencyjne obowiązki i wsparcie ich w opracowaniu strategii walki z mobbingiem – podkreśla. Według niego, obowiązujące przepisy nie pomagają ofiarom i pracodawcom, a wprost przeciwnie w niektórych sytuacjach komplikują ich sytuację. Nieścisłości przepisów są jednocześnie świetnie wykorzystywane przez osoby, które bardzo chętnie zarzucają całkowicie bezzasadnie pracodawcom mobbing wykorzystując brak odpowiedniego przygotowania zakładu pracy na skargi od pracowników. Czytaj też: Mobbing – oczami prawnika, oczami pracownika, oczami pracodawcy >>> - Taki stan rzeczy jest możliwy głównie dzięki lakoniczności przepisów, które nie wymagają wprowadzania prewencyjnych procedur oraz nie precyzują co właściwie powinno się w nich znaleźć. W konsekwencji, wdrożenie procedury następuje najczęściej po zarekomendowaniu takiego działania przez prawników i dział HR, którzy wyręczają niejako ustawodawcę w edukowaniu osób decyzyjnych w zakładzie pracy, niestety bardzo często po otrzymaniu pierwszej skargi antymobbingowej – dodaje. WZORY DOKUMENTÓW: Odpowiedź pozwanego na pozew w sprawie o mobbing - WZÓR > Wypowiedzenie umowy o pracę z winy pracodawcy (mobbing) - WZÓR > Postanowienie w sprawie przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego lekarza (psychiatry) – sprawa o mobbing - WZÓR > Osób poddawanych mobbingowi może być więcej Jak podaje Główny Urząd Statystyczny w informacji z 2021 r. „Wypadki przy pracy i problemy zdrowotne związane z pracą”, spośród 16,3 mln pracujących w II kwartale 2020 r. 7,3 mln pracujących wskazało występowanie w miejscu pracy czynników, które mogą mieć niekorzystny wpływ na dobrostan psychiczny, w tym 66,5 proc. wskazało więcej niż jeden niekorzystny czynnik. W porównaniu z edycją badania realizowanego w 2013 r. odnotowano wzrost udziału pracujących narażonych na tego typu czynniki o 4,7 proc. - Najczęściej występującym czynnikiem niekorzystnym, wskazanym przez 24,2 proc. pracujących, była duża presja czasu lub nadmierne obciążenie ilością pracy (dla 18,9 proc. pracujących był to główny czynnik niekorzystny dla dobrostanu psychicznego). Drugim czynnikiem oddziałującym niekorzystnie, wskazanym przez 20,9 proc. pracujących, był kontakt z trudnymi klientami, pacjentami, uczniami itp. (dla 14,2 proc. pracujących był to główny czynnik niekorzystny) – czytamy w informacji. Czytaj też: Badanie psychospołecznych warunków pracy - znaczenie, zakres, przykłady >>> Według GUS, na czynniki niekorzystne dla dobrostanu psychicznego częściej narażone były kobiety – 48,4 proc. pracujących kobiet wskazało występowanie w miejscu pracy przynajmniej jednego czynnika niekorzystnego dla dobrostanu psychicznego (u mężczyzn - 42,4 proc.). Czynnikami, które częściej wskazały kobiety były: kontakt z trudnymi klientami, pacjentami, uczniami itp. (27,1 proc. kobiet i 15,9 proc. mężczyzn), niepewność zatrudnienia (obawa związana z możliwością utraty pracy), którą wskazało 11,7 proc. kobiet i 11,1 proc. mężczyzn oraz negatywny wpływ niedostatecznej komunikacji lub współpracy w ramach organizacji (2,9 proc. kobiet i 2,6 proc. mężczyzn). - Mężczyźni częściej wskazywali dużą presję czasu lub nadmierne obciążenie ilością pracy (24,4 proc. mężczyzn i 23,8 proc. kobiet) oraz przemoc lub zagrożenie przemocą (odpowiednio 1,2 proc. i 0,8 proc.) – podaje GUS. Zapytaliśmy Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej o to, czy monitoruje sprawy o mobbing, molestowanie i molestowanie seksualne w miejscu pracy i poprosiliśmy o udostępnienie statystyk spraw sądowych. W odpowiedzi przekazano nam, że szczegółowe dane statystyczne dotyczące liczby (ewidencji) spraw/postępowań sądowych dotyczących mobbingu, molestowania i molestowania seksualnego zarejestrowanych w I instancji w sądach rejonowych i w sądach okręgowych można uzyskać w Ministerstwie Sprawiedliwości i podano link do statystyk za lata 2011-2021. Czytaj też: Mobbing - konsekwencje dla firmy i sposoby przeciwdziałania >>> O monitorowanie spraw o mobbing zapytaliśmy też Główny Inspektorat Pracy. Juliusz Głuski, rzecznik prasowy GIP potwierdził, że Państwowa Inspekcja Pracy prowadzi monitoring skarg o mobbing w miejscu pracy. Takie zestawienia przygotowuje Departament Planowania, Analiz i Statystyki. Z reguły skarga w tym zakresie kończy się kontrolą. - W Polsce nie znamy prawdziwej skali zjawiska mobbingu w miejscu pracy. Statystyki sądowe nawet tego nie oddają, bo tylko niewielki procent spraw trafia do sądów. A problem istnieje. Moim zdaniem, jego źródła należy upatrywać w definicji i podejściu sędziów polegającym na skrupulatnym dociekaniu i badaniu, czy wszystkie zdarzenia wypełniają elementy z definicji. Myślę, że bierze się to stąd, że kierunek obrany przez SN przypomina tryb postępowania karnego, w którym badane są znamiona przestępstwa. Sędziowie nie patrzą na sprawę o mobbingu z szerszej perspektywy – mówi dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. Tymczasem, jak podkreśla, wystarczyłoby, aby sądy badały, czy była bezprawność działania pracodawcy i krzywda pracownika. – To zaś, czy w wyniku uporczywego i długotrwałego nękania lub zastraszania pracownika doszło u niego do zaniżonej oceny przydatności zawodowej w prawie pracy nie ma żadnego znaczenia. Może w psychiatrii czy w psychologii byłoby to przydatne, ale nie w prawie pracy –podkreśla prof. Monika Gładoch. I dodaje: - Jeszcze raz powtórzę: kluczowa jest bezprawność i krzywda pracownika, która jest skutkiem naruszenia prawa przez pracodawcę. Jest konwencja MOP, ale Polska nie jest zainteresowana jej ratyfikacją Okazją do poprawy sytuacji osób poddawanych mobbingowi w pracy mogłaby być implementacja konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy nr 190 dotyczącej przemocy i molestowania w świecie pracy z 2019 r., ale nie będzie. - Polska nie jest stroną (nie ratyfikowała) Konwencji MOP nr 190 dotyczącej przemocy i molestowania w świecie pracy z 2019 r., w związku z tym nie jest zobowiązana do implementowania jej do polskiego porządku prawnego – przekazało nam MRiPS. Tymczasem w opinii dr Mateusza Gajdy, Polska powinna ratyfikować tę konwencję i powinna znowelizować obecne przepisy. – Ratyfikacja konwencji polepszyłaby sytuację ofiar wszelkich przejawów przemocy w pracy (w tym mobbingu), a także samych pracodawców, którzy otrzymaliby jasne wytyczne dotyczące przeciwdziałania przemocy w pracy. Polski ustawodawca powinien określić precyzyjnie, na jakich zasadach powinno odbywać się zgłaszanie różnych przypadków przemocy w pracy. Wdrożenie procedury nie powinno być traktowane jako wyraz dobrej woli pracodawcy, lecz jako ustawowy obowiązek. W przepisach powinny być też określone minimalne wymogi, jakie powinna spełniać procedura. Bo, jak pokazuje praktyka, brak szczegółowych wytycznych odbija się negatywnie na jakości procedur wdrożonych przez pracodawców nieposiadających specjalistycznej wiedzy – uważa. Z jednej strony utrudnia to ofiarom zgłaszanie problemu, a z drugiej naraża pracodawców na zarzut braku przeciwdziałania mobbingowi. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji. Lubimy te piosenki, które już znamy. W Lechu najwyraźniej chcą zanucić melodię z Christianem Gytkjaerem i znów sięgają do Niemiec po gościa, który w przeszłości strzelał sporo goli, ale w ostatnim sezonie za dużo nie trafiał do siatki. Szwed Mikael Ishak dzisiaj przejdzie testy medyczne w Poznaniu i jeśli nic się nie wysypie, to zostanie zastępcą Duńczyka w Lechu. Nikt o zdrowych zmysłach nie podejrzewa przecież, że Ishak przychodzi do Poznania jako „dwójka” do grania w ataku. To ma być pierwszy napastnik poznaniaków na przyszły sezon. Zapytacie pewnie – ejże, czy oni w tym Poznaniu są poważni? Biorą przecież faceta, który w zeszłym sezonie w Norymberdze strzelił jednego gola, zagrał ledwie 649 minut. I to w Norymberdze, która potrzebowała baraży, by utrzymać się w 2. Bundeslidze. Taki Marcos Alvarez, który trafił właśnie do Cracovii, w tej samej drugiej lidze niemieckiej sieknął w tym sezonie trzynaście goli i dorzucił do tego jeszcze trzy pod tym względem transfer Ishaka się nie w Danii, 2. Bundeslidze i w niemieckiej ekstraklasieAle warto zerknąć trochę głębiej, żeby zobaczyć, że gość za piękne oczy do Norymbergi nie trafił:jako siedemnastolatek strzelił cztery gole i zaliczył trzy asysty w debiutanckim sezonie w II lidze szwedzkiej,sezon później strzelił już dziewięć goli i dołożył do tego trzy asysty na tym samym poziomie,został okrzyknięty wielki talentem i z pominięciem gry w szwedzkiej ekstraklasie trafił do Niemiec, Koeln zapłaciło za niego około 300 tysięcy euro,no i tu następuje okres wędrowniczy, bo Koeln wypożyczyło go do St. Gallen, sprzedało do Parmy, z Parmy wypożyczyli go do Crotone, by zaraz sprzedać do duńskiego FC Randers, gdzie zakotwiczył na trzy sezony,Szwajcarii i Włoch nie podbił, a w St. Gallen strzelił trzy gole w trzynastu meczach, w Serie B cztery trafienia w 23 spotkaniach, dopiero w Danii znalazł swoje Randers w trzech sezonach strzelił łącznie 34 gole, między innymi dzięki jego bramkom zagrali w kwalifikacjach do Ligi Europy (Ishak strzelił jednego gola Andorczykom). Wtedy przypomnieli sobie o nim Niemcy, ale tym razem nie z Kolonii, a z Norymbergi. Ta odbudowywała się wówczas w 2. Bundeslidze, wyciągnięcie czołowego strzelca ligi duńskiej za 330 tysięcy euro nie było dla nich większym problemem. Ishaka kupili zimą, wiosną nie pograł za dużo, ale już w kolejnym sezonie na jego bramkach stanął awans Norymbergi do Bundesligi. W pierwszej połowie sezonu strzelił jedenaście goli, dorzucił później jeszcze jedno trafienie, ale wiosną doznał urazu i wypadł ze składu. Norymberga mimo tego zdołała awansować, a Ishak został drugim najlepszym strzelcem miał oferty, latem interesowało się St. PauliCo tam po awansie? Znów był numerem jeden w ataku – grał najwięcej, strzelał najwięcej (cztery gole w lidze, dwa w pucharze), ale zespół był za cienki w uszach i spadł z spadku dla Ishaka nie było za bardzo miejsca w składzie. Norymberga grała systemem z jednym napastnikiem, a to miejsce przypadło wypożyczonemu z Fenerbahce Michaelowi Freyowi. Przez cały sezon Szwed strzelił tylko jednego gola. Zimą przebąkiwał o odejściu. – Mój agent zgłosił się z kilkoma opcjami, ale żadnej nie zaakceptowałem, bo nie miałem do nich przekonania. Muszę być pewny w wyborze. Zobaczymy, co będzie latem – mówił. Sugerował też, że więcej szans może dostawać, gdy trener przejdzie na system z dwoma napastnikami. Ale w całym sezonie rozegrał nieco ponad 600 minut. Jego kontrakt wygasł. Według „Bilda” mógł zostać na poziomie 2. Bundesligi, bo mówiło się o zainteresowaniu St. Pauli, ale wiemy już, że Isak wybrał Lecha. W poniedziałek wieczorem przyleciał razem z partnerką i synem do Poznania, we wtorek czeka go seria testów mobilny napastnik niż kołek do gry głowąPooglądaliśmy sobie jego klipy z występów, poprzeglądaliśmy statystyki i wydaje się, że Lech ściąga piłkarza nieco podobnego do Gytkjaera pod względem stylu gry. Kawał byka, całkiem silny, co dość istotne – obunożny. Pod względem gry głową lepiej wyglądał raczej Duńczyk, natomiast u Ishaka widzimy cechę, której obecny snajper Lecha nie ma – zapieprza po boisku srogo. W barażach o utrzymanie z Ingolstadt przebiegł najwięcej kilometrów ze wszystkich piłkarzy. A mówimy tu przecież o dostać piłkę za plecy obrońców, raczej nie naparza się przez półtorej godziny z obrońcami rywala stojąc plecami do bramki. W polu karnym to już typowy typ „co spadnie, to uderzę”, a że strzela podobnie z obu nóg, to raczej nie poprawia sobie piłki trzy razy. Z tego co widzimy – głową gra dość przeciętnie. Nie jest zatem kołkiem do strącania piłek, woli dostać raczej podanie do nogi albo – jak już wspomnieliśmy – na pod uwagę, jak gra Lech, to spodziewamy się, że stylem Ishak może tam przypasować. Gytkjaer przecież też nie wykańcza wielu akcji głową (z 21 goli w tym sezonie tylko trzy z bańki), a trio Ramirez-Moder-Tiba wolą obsługiwać Duńczyka podaniami do nogi lub za obrońców. Powiemy tak – Szwed w grającej na wrzutki Cracovii mógł by się nie sprawdzić, ale do Lecha może się może niepokoić, co budzi optymizm?Na pewno martwić fanów z Poznania może to, że ostatni sezon ich nowy napastnik miał słabszy. Przecież nawet Denis Thomalla potrafi strzelać w 2. Bundeslidze. Ale z drugiej strony – Ishak grał mało. Przejrzeliśmy sobie kilka tekstów z niemieckich mediów i przewija się tam sporo nierozumienia wobec decyzji trenera co do odstawienia Szweda od składu, bo przecież dołożył swoją cegiełkę do awansu, a i w Bundeslidze był jedną z ważniejszych postaci. Szukaliśmy też jakiegoś marudzenia Ishaka w mediach na to, że nie grał w zeszłym sezonie, ale nie znaleźliśmy choćby pół krytycznej wypowiedzi. Kibice Norymbergi też w przeważającej części narzekają, że klub tak łatwo go ciekawe – jeszcze w sezonie 2017/18, gdy strzelił te jedenaście goli na zapleczu Bundesligi, był rozpatrywany w mediach jako jedna z opcji Szwedów podczas gry na mundialu. Ostatecznie jednak nie dostał żadnego powołania, nie pomogła mu też kontuzja, której nabawił się wiosną. Licznik występów w kadrze zatrzymał się zatem na czterech występach – wszystkie miały miejsca w sparingach jeszcze w 2015 roku, strzelił gola Estonii i zaliczył asystę w starciu z Gytkjaera przesądzoneJeśli we wtorek nic nie wysypie się na ostatniej prostej, to Ishak podpisze trzyletni kontrakt z Lechem. I jest to równoznaczne z tym, że Kolejorz jest już pogodzony z odejściem Christiana Gytkjaera, bo najzwyczajniej w świecie poznaniaków nie stać dziś na utrzymanie dwóch tak drogich piłkarzy. Lechici zatem jeszcze zanim sezon się skończy, mają mniej więcej posklejaną kadrę – bo przecież wcześniej podpisano już umowy z Filipem Bednarkiem i Alanem Czerwińskim. Chociaż i tak zdać sobie sprawę trzeba z tego, że wiele w kontekście kolejnych ruchów do klubu będzie uzależnionych od tego, kto z zespołu odejdzie. Mamy tu na myśli młodzież – Jóźwiaka, Modera, Kamińskiego czy Puchacza. Ale też od tego, co dalej będzie z Kostewyczem (zimą wygasa mu kontrakt) czy powracającym z wypożyczenia na papierze ruch z Ishakiem wygląda na względnie rozsądny. Gość jeszcze rok temu strzelał gole na poziomie Bundesligi, dwa lata temu był wyróżniającą się postacią najlepszego klubu 2. Bundesligi, trzy lata temu był czołowym strzelcem ligi duńskiej. Ostatni sezon miał słaby, to nie podlega wątpliwości, ale mówimy tu o pierwszym słabym sezonie od 2013 roku, gdy błąkał się po Serie B. Stylem gry powinien przypasować do Lecha, nie ciągnie się za nim żadna skandaliczna historia, jest w idealnym wieku do poważnego grania (27 lat). Nie jest mu obca gra pod presją, bo na Norymbergę regularnie chodziło po 30 tysięcy wszystko się może tu spieprzyć, ale na papierze wygląda to na przemyślany ruch NewsPix Najnowsze WeszłoNiecodzienna sytuacja. Kibice miauczeli, gdy Zouma był przy piłce Podczas sobotniego meczu Lens – West Ham nie zobaczyliśmy bramek, ale doszło do kuriozalnej sytuacji. Kibice obu zespołów miauczeli, gdy tylko Kurt Zouma był przy piłce. Piłkarz West Hamu swego czasu urządził sobie polowanie na swojego kota. Najpierw go kopnął. Potem gonił go po domu i rzucał w niego butem. Następnie sprzedał mu plaskacza, po czym kot spadł z wysokości stołu. Jego brat nagrał wszystko telefonem i wrzucił w sieci… Sprawa […] sam problem od 2006 roku. Jak Lech (nie) trafia z bramkarzami? Temat jakości bramkarzy Lecha wraca jak bumerang w dyskusjach kibiców i w analizach mocy kadry Kolejorza. I to nie tak, że to temat na rozmowy od dwóch czy trzech lat. Wątpliwości dotyczące obsady bramki poznaniaków trwają właściwie przez całą erę Rutkowskich, czyli od 2006 roku. Spójrzmy szerzej na te szesnaście lat i zastanówmy się – kiedy Lech miał w bramce prawdziwego kozaka? Jest w tym coś zastanawiającego. Lech Poznań na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat […] Bayern w tym okienku już nie sprowadzi napastnika Oliver Kahn w trwającym okienku transferowym musiał zmierzyć się z odejściem Roberta Lewandowskiego. Wiele osób oczekiwało, że Bawarczycy będą szukali opcji sprowadzenia nowego napastnika, ale okazuje się, że w klubie z Monachium mają inne plany. W rozmowie z dziennikarzami Bilda, Kahn wypowiedział następujące słowa: – Nie zamierzamy sprowadzać żadnego nowego napastnika. Nie ma dyskusji. Nie ma szans. Mamy wciąż wiele opcji w obecnym zespole. Zirkzee, Choupo-Motinga i potem jest jeszcze młody […] Zalewski opuścił przedwcześnie murawę AS Roma ograła Tottenham 1:0 po golu Rogera Ibaneza. W meczu grał Nicola Zalewski, ale z powodu urazu musiał przedwcześnie opuścić murawę. Polak znalazł się w wyjściowej jedenastce, ale zszedł z boiska kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy. Zalewski doznał urazu bez kontaktu z rywalem. Do tego momentu prezentował się bardzo solidnie. Tempo spotkania było bardzo wysokie, ale Polak tradycyjnie nie odstawał. Jose Mourinho wystawił go na lewym wahadle, czyli na pozycji, na której regularnie […] pucharowiczów. Czekają nas cztery mecze Ekstraklasy Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk zakończyły swoją przygodę w europejskich pucharach, co oznacza, że niedzielne starcia odpowiednio z Jagiellonią Białystok i Widzewem Łódź będą dla nich ostatnimi w trzydniowym trybie. Nim dalej podążają Raków Częstochowa, który zmierzy się ze Stalą Mielec i Lech Poznań, rywalizujący z Wisłą Płock. Niedziela zapowiada się na niezwykle intensywną na ekstraklasowych boiskach. Cztery mecze, w tym dwa o jednej porze, to najlepszy sposób na wysmakowanie się w Ekstraklasie. […] Przez ubytki kadrowe nie mogliśmy od razu grać tak jak wiosną Wczoraj Warta odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie. Zieloni pokonali na wyjeździe Miedź po golach Zrelaka i Żurawskiego. Dawid Szulczek na konferencji pomeczowej zdradził, nad czym pracował jego zespół, by zdobyć pierwszy komplet punktów: – Ostatnio mocno skupiliśmy się na funkcjonowaniu linii obrony. Chcieliśmy stanowić monolit w tej formacji i w meczu z Miedzią wyglądało to całkiem dobrze. W końcówce podbiliśmy wzrost, żeby mieć spokój przy stałych fragmentach, gdy gospodarze szukali wyrównania. Jeśli […] sam problem od 2006 roku. Jak Lech (nie) trafia z bramkarzami? Temat jakości bramkarzy Lecha wraca jak bumerang w dyskusjach kibiców i w analizach mocy kadry Kolejorza. I to nie tak, że to temat na rozmowy od dwóch czy trzech lat. Wątpliwości dotyczące obsady bramki poznaniaków trwają właściwie przez całą erę Rutkowskich, czyli od 2006 roku. Spójrzmy szerzej na te szesnaście lat i zastanówmy się – kiedy Lech miał w bramce prawdziwego kozaka? Jest w tym coś zastanawiającego. Lech Poznań na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat […] pucharowiczów. Czekają nas cztery mecze Ekstraklasy Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk zakończyły swoją przygodę w europejskich pucharach, co oznacza, że niedzielne starcia odpowiednio z Jagiellonią Białystok i Widzewem Łódź będą dla nich ostatnimi w trzydniowym trybie. Nim dalej podążają Raków Częstochowa, który zmierzy się ze Stalą Mielec i Lech Poznań, rywalizujący z Wisłą Płock. Niedziela zapowiada się na niezwykle intensywną na ekstraklasowych boiskach. Cztery mecze, w tym dwa o jednej porze, to najlepszy sposób na wysmakowanie się w Ekstraklasie. […] Połączenie mentalności zwycięzcy z umiejętnościami. Lub po prostu Michał Rakoczy Jak na ten wiek, ma prawie wszystko – mówiono o nim, kiedy miał 15 lat. Rok później zadebiutował w Ekstraklasie, ale jeszcze potrzebował czasu, żeby występować na tym poziomie regularnie. Dojrzewał w Puszczy – tej I-ligowej z Niepołomic, by na początku obecnego sezonu stać się jednym z liderów rewelacyjnej Cracovii. Oto 20-letni Michał Rakoczy. W podstawówce dojeżdżał na treningi do Legii z rodzinnego Jasła po 400 kilometrów w jedną stronę, ale na końcu w klubie z Warszawy się […] nie wskrzesił kariery. Trzecia porażka Polaka z rzędu To była ostatnia szansa Adama Kownackiego (20-3, 15 KO) na to, żeby wrócić do czołówki wagi ciężkiej. Polak mierzył się w Nowym Jorku z Alim Erenem Demirezenem (17-1, 12 KO), solidnym pięściarzem z Turcji. Ale choć nie przegrał tak boleśnie jak rok temu z Robertem Heleniusem, również był daleki od sukcesu. Sędziowie jednogłośnie wskazali na jego porażkę. Już trzecią z rzędu. Kariera Adama Kownackiego była jeszcze niedawno jedną z najbardziej […] goli, a na końcu i tak Bayern wygrał… po raz 10. Superpuchar Niemiec Bayern Monachium zdobył 10. Superpuchar Niemiec. Spotkanie z RB Lipsk stało na wysokim poziomie, a zakończyło się hokejowym wynikiem 5:3. Każdego gola strzelił inny piłkarz. Cytat Garry’ego Linekera „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy” przeszedł do kanonu historii futbolu. Dotyczy on piłki reprezentacyjnej. W piłce klubowej w Niemczech może on brzmieć następująco: „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega […] klepała, Warta strzelała Czasami obecność jednego zawodnika naprawdę wiele zmienia. W Warcie Poznań po raz pierwszy w tym sezonie zagrał Adam Zrelak i od razu obejrzeliśmy inną drużynę, w której znów wszystko się zgadzało. „Zieloni” po dwóch porażkach podnieśli się w Legnicy, odnosząc zasłużone zwycięstwo. A w Miedzi muszą się poważnie zastanowić nad sposobem swojego grania, bo ten, który dziś zobaczyliśmy, nie ma prawa się sprawdzić w Ekstraklasie. Miedź zaprezentowała nam klasyczny przykład bezproduktywnego posiadania […]

nikt nie będzie z tego strzelał