🌫️ Prosby Do Matki Boskiej Czestochowskiej
Od 1656 roku Czarna Madonna i Dzieciątko mają na głowach korony w nawiązaniu do tytułu Matki Bożej Królowej Polski. Dodatkową ozdobą obrazu jest srebrna zasłona z 1675 roku. Historia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Historia obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej sięga XIV wieku. Jego autorem jest nieznany włoski malarz.
Kordeckiego Augustyna, o. 2 / Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze / Kaplica Matki Bożej Częstochowskiej / Wnętrze kaplicy Obraz, pomimo prowadzonych od wielu lat badań naukowych oraz prowadzonych konserwacji, kryje w sobie wiele nierozstrzygniętych do dzisiaj tajemnic.
Parafie w okolicy Wapna, Damasławka, a następnie Wągrowce. Je w tym roku odwiedził już obraz Matki Boskiej Czestochowskiej. Peregrynacja Cudownego Obrazu była dla wielu mieszkańców powiatu wągrowieckiego dużym przeżyciem. Udział w uroczystościach brał tłum.
Plakat Matki Boskiej Częstochowskiej na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Wejdź i znajdź to, czego szukasz!
Kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Olpuchu – kościół filialny parafii św. Antoniego Padewskiego w Konarzynach k/Zblewa . Należy do dekanatu zblewskiego Diecezji pelplińskiej . Do parafii w Konarzynach oprócz Olpucha należą jeszcze miejscowości: Bąk, Cięgardło, Gołuń, Pikowo .
Pokaż na mapie. Dodaj do planu podróży. Kościół filialny pw. Matki Boskiej Częstochowskiej zlokalizowany jest we wsi Górki. Wieś znajduje się w odległości ok. 10,5 km na południe od Kamienia Pomorskiego. Mury kościoła, poza prezbiterium, pochodzą z XIII w. Do roku 1594 kościół był filią parafii katolickiej, a następnie
Parafia Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Kazimierza na Brooklynie (Stany Zjednoczone) Parafia Matki Boskiej Częstochowskiej w Cheektowaga (Stany Zjednoczone) Parafia Matki Boskiej Częstochowskiej w Cicero (Stany Zjednoczone) Parafia Matki Bożej Jasnogórskiej w Clinton (Stany Zjednoczone)
Modlitwa do Matki Boskiej Częstochowskiej. O Maryjo, nasza, droga Pani Częstochowska, spójrz łaskawie na Twoje dzieci w tym udręczonym i grzesznym świecie. Obejmij nas Swoją kochającą i Macierzyńska opieką. Broń naszej młodzieży od bezbożnych ścieżek; pomóż naszym drogim dzieciom dożyć sędziwego wieku, aby się
Kościół Matki Boskiej Częstochowskiej. 52°55′48,1″N 16°04′07,5″E. / 52,930028 16,068750. Kościół Matki Boskiej Częstochowskiej w Hucie Szklanej – rzymskokatolicki kościół filialny należący do parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krzyżu Wielkopolskim ( dekanat Trzcianka, diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej
xDNa. Artykuł udostępniony za zgodą strony: Dnia 20. marca mija rocznica plebiscytu na Śląsku. Z tej okazji prezentujemy zapisy dotyczące tamtych wydarzeń w kadłubskiej kronice szkolnej. Pełna treść kroniki w języku niemieckim i polskim znajduje się w publikacji: Parafia i szkoła w Kadłubie : kronika katolickiej szkoły w Kadłubie, autor ks. Franciszek Wolnik Kronika szkoły w Kadłubie została uratowana w 1945 roku przez Josepha Miensoka przypadkiem, ze sterty niemieckich książek palonych przed szkołą przez nowo przybyłą administrację polską. Przechowywana była w tajemnicy przez lata przez rodzinę Miensok. Została przepisana i przetłumaczona przez Pana Henryka Grinera. Dalszŏ tajla artykułu niżyj Wpis w kronice w latach 1920 / 1921 dokonywał nauczyciel Meyer Rok szkolny 1920/21 Zgodnie z zarządzeniem z początkiem roku szkolnego wprowadzono do planu naukę języka polskiego i religii w tym języku. Zajęcia prowadził nauczyciel Karhan. Pomimo, iż z ambony wszystkimi środkami, a nawet przymusem, zachęcano do brania udziału w tych lekcjach, tylko 19% dzieci uczestniczyło w lekcjach religii, a 8% w nauce języka polskiego. Z 48 dzieci pierwszokomunijnych tylko 3 brało udział w przygotowaniu do tego sakramentu prowadzonym w języku polskim. Liczba uczniów w szkole ciągle maleje. Teraz, kiedy przezwyciężono już trudności żywnościowe w miastach i Okręgu Przemysłowym, wracają do siebie wszyscy ci, którzy w czasie wojny przybyli do nas. Do szkoły przyjęto 27 dzieci, a 11 zwolniono przedwcześnie. Należy jednak stwierdzić, że wyniki nauczania obecnie zwalnianych ze szkoły są znacznie gorsze niż u dzieci kończących szkołę przed wojną. Stało się tak dlatego, że w czasie wojny dzieci wykonywały najróżniejsze prace, między innymi przeprowadzały różne zbiorki, skracano im zajęcia szkolne, tak, że nie zdążono osiągnąć pożądanych wyników. Te niedociągnięcia ujawniły się w czasie ostatniego poboru do wojska i agitacji za Polską. W kuszący sposób zarzucono przynętę przynoszącą zgubę naszej Ojczyźnie. Zupełnie swobodnie i zgodnie z prawem. Brak szacunku do cesarza i administracji państwowej. Do tego doszła walka plebiscytowa, okrutna walka między niemiecko- i polskojęzycznymi Górnoślązakami. Wskutek tego ucierpiała również szkoła. Dotychczas szkoła była traktowana, przynajmniej przez lud wiejski, jako świętość, jako córka Kościoła, a nauczycieli traktowano jako przywódców naszej społeczności, prowadzących ją ku dającym szczęście ziemskim i duchowym celom. Szkoła znajdowała w tej pracy skuteczne wsparcie w duchowieństwie. Niedawno zmarły proboszcz ks. Paweł Conrad nie przeoczył żadnej okazji by wyróżnić szkołę i jej nauczycieli. Obcy nam, przekupieni podżegacze uznali naszą szkołę za placówkę tresury germańskiej, w której nauczyciele są hakatystami pragnącymi wytępić język polski. Na polskim zebraniu główny nauczyciel poprosił mówcę, aby przedstawił chociaż jeden dowód na te zarzuty – milczenie było odpowiedzią. Również taki sam skutek przyniosło to pytanie zadane wszystkim zebranym. Sięgnięto więc po inne metody. Niektórych ludzi kupiono dla Polski, przekonano miejscowego duchownego. „Polski powiatowy inspektor szkolny” Kulig namawiał po domach, by składać oskarżenia przeciwko głównemu nauczycielowi. Kulig obiecywał, że na nowym, polskim Górnym Śląsku wszyscy nauczyciele, którzy nie znają języka polskiego powinni być przeniesieni do dużych miast. Miejscowy duchowny, który 8 dni wcześniej w pierwszej klasie wypowiedział swe pełne uznanie dla osiągnięć szkoły w wychowaniu religijnym i w nauczaniu, wypowiedział swoje zdanie na temat niemieckiej szkoły w gospodzie. Wziął on udział w pochodzie polskich sokolistów, ubrany w ornat. Na próżno zwracało się do niego 21 nauczycieli naszej parafii, by zwrócić uwagę na fakt, że przy tej jego postawie wykluczona jest współpraca ze szkolą. Mieliśmy ten „zaszczyt” zobaczyć w naszej gospodzie naszego duchownego wśród brzęczących kieliszków, który wygłaszał nowe nauki. Ale na zebrania organizowane w szkole, mające na celu zbudowanie kościoła nikt z nich nie przychodził. W ten sposób poddawany był naciskom i wpływom prostoduszny nasz lud, a jako ostatni argument używana była „Matka Boska Częstochowska” grożąca swą klątwą [jeżeli ktoś zagłosuje za Niemcami]. Bał się nasz lud przyznawać do kontaktów ze szkołą. Łatwo można było być podejrzanym, że jest się Niemcem. A co to znaczy u Polaków okazało się 6 lipca. Trzystu Polaków przybyło w świątecznym pochodzie, dowiadując się, kto jest Niemcem. W szkole pobili do nieprzytomności pana Mrohsa, a kupca Meyera zabili. Mrohs kandydował z ramienia Partii Niemieckiej do nowo wybranego zarządu gminy. Partia Niemiecka obsadziła w nim 10 miejsc, a Polacy 5. Zebrania gminne, które z reguły kończyły się bójkami, dają obraz obecnej sytuacji politycznej. Związek miłości i zaufania pomiędzy niemiecko- i polskojęzycznymi obywatelami, pomiędzy gminą i szkolą, który utrzymywany był uczciwie od pradawnych czasów, niszczono. Szkoła stała się placem boju i dzikiej walki narodowościowej, zamiast pielęgnować miłość do Boga, do Ojczyzny, do własnego kraju, do niemieckich zwyczajów i niemieckiej kultury, dzięki której kraj mógł się rozwijać. Ta szkoła nigdy nie była miejscem, gdzie uczono nienawiści. Nie chcę tu opisywać, jakie zniesławiające nas pozwy kierowane były do inspektora powiatowego i innych urzędów. Nie udały się jednak manipulacje przeciwko nauczycielom. Również bezskutecznie poszukiwania broni w szkole nie dały podstaw do zastosowania restrykcji wobec nauczycieli. Najważniejszą jednak rzeczą były próby zdyskredytowania w oczach mieszkańców miejscowości naszych przywódców. Na jeden dzień przed głosowaniem plebiscytowym zastosowano ostatni środek. Celem „oświecenia” zarządzona została powszechna spowiedź. Poprzez niegodne wykorzystanie władzy duchownej obowiązkiem religijnym stało się głosowanie za Polską. Głosowanie odbyło się 20 marca 1921 roku. 547 osób głosowało w naszej miejscowości (330 osób za Polską, 273 za Niemcami). W porównaniu z sąsiednimi miejscowościami jest to wynik stosunkowo dobry. W powiecie Strzelce Wielkie uzyskaliśmy wynik 49% za Niemcami, a na całym Górnym Śląsku 60%. Chwała niech będzie naszej Ojczyźnie, która po przeżyciu trwogi i ciężkich dni wraca w ramiona matki Germanii. Rok szkolny 1921/22 Bezpośrednio po plebiscycie nie wszyscy chcieli podać sobie pojednawczo rękę by zapoczątkować pokój. Od 2 maja Kadłub odcięty był od świata. Wszystkie sąsiednie wioski zajęte były przez powstańców, również i miasto Strzelce Wielkie. Był jeszcze czas by uciec – wiedzieliśmy, że jako osoby przewodzące innym jesteśmy na listach osób do zlikwidowania – często nam o tym mówiono. Ale przecież w czasie wojny było podobnie. W Kadlubie zorganizowano dzielną straż obywatelską, która czuwała każdej nocy. Jeszcze w piątym dniu powstania, nowy zarząd szkoły i gminy, który na polecenie proboszcza zaprezentował się głównemu nauczycielowi, został wyproszony za drzwi. Dopiero w momencie gdy uznaliśmy naszą walkę za bezsensowną złożyliśmy broń w ukrycie. Już następnego dnia przybył do mnie w czasie zajęć uczeń Kowalski, wychowanek polskiego przywódcy z wiadomością, że przybyli Polacy by mnie aresztować. Pożegnałem się z moją rodziną i poszedłem do lasu w ukrycie. Po drodze spotkałem uzbrojonych powstańców w rogatywkach, pytających o moje mieszkanie. W lesie ukrywało się nas wielu wiernych ojczyźnie mężczyzn. Jak horda wdarli się powstańcy do szkoły. Nauczyciel Karhan był w tym dniu u swoich teściów. Nauczyciel Hübner został wyciągnięty ze swego ukrycia – grożono mu rozstrzelaniem. Podobnie postąpiono z moją żoną i 2-letnim synem Hellmuthem. Postawiono ich wszystkich pod ścianą, mieli zdradzić miejsce mojego ukrycia i magazyn broni. Wieczorem zebraliśmy się w nadleśnictwie i postanowiliśmy próbować uciekać następnego dnia. Wkrótce po wyjściu zaskoczył nas ogień z karabinów maszynowych. W ogniu tym przebiegliśmy do oddalonego o dwa kilometry lasu. Na szczęście powstańcy byli złymi strzelcami. Również w lesie byliśmy często ostrzeliwani. Pojedynczo i grupkami przedarliśmy się do Ozimka. W moim mieszkaniu powybijano okna, zerwano podłogi, zbito obrazy. Książki i pisma podarto, wszystko zabrudzono ludzkim kałem. Tylko większe meble pozostały, ich odtransportowanie zaplanowano na później, przeszkodził temu Selbstschutz. Nauczyciele prowadzili teraz życie uciekinierów, tułaczy. Pomimo obietnic pozostawiono ich własnemu losowi. Nie lepiej działo się niemieckim gospodarzom. W dniu 21 sierpnia nauczyciele powrócili do szkoły i rozpoczęły się zajęcia. Szkoła była spustoszona, rząd nie ma pieniędzy. Rodziny zmuszone były nocować u sąsiadów. Panowała czerwonka. Wszystkie moje dzieci zaraziły się a nasz ukochany, chorujący od powstania Hellmuth doznał ataku serca, a 14 dni później strzelano zamiast do mnie do mojego najstarszego syna. Kto może żądać ode mnie bym żył wśród takich ludzi, przez których tyle lat bylem uwielbiany. Nie mogę już patrzeć na to, jak Polakom uchodzi każdy nikczemny czyn bezkarnie, a Niemcy pozostają całkowicie bezbronni. Nawet dzisiaj, po przydzieleniu Kadłuba do Niemiec, czują się Polacy i ich proboszcz jakby kontrolowali sytuację. Na moje życzenie zostałem przeniesiony z dniem 8 lipca 1921 roku do Gliwic. Stanowisko głównego nauczyciela pozostało nieobsadzone do 1 lipca 1922 roku. Nauczyciel – uciekinier Thomas Pannek, urodzony w Rozmierzy, który ukończył seminarium nauczycielskie w Pyskowicach w latach 1905-1908, przybył w zastępstwie i przejął klasę wyższą. Dnia 1 lipca 1922 roku stanowisko głównego nauczyciela objął nauczyciel Hermann Teich z miejscowości Łęg, powiat Racibórz.
Każdego roku odwiedza Ją setki tysięcy pielgrzymów. Choć wydaje się dobrze znana, to kryje zagadki, które do dzisiaj owiane są mrokiem tajemnicy. Obraz "Czarnej Madonny" to chyba najsłynniejszy wizerunek Matki Bożej w Polsce. Historia związała go nie tylko z dziejami Kościoła w Polsce, ale także z burzliwymi wydarzeniami politycznymi i społecznymi. Był świadkiem upadków i powstań, lęków i nadziei, spraw grzesznych i świętych. Dla pielgrzymujących na Jasną Górę jest celem wielodniowej wędrówki. Zapytani, gdzie wędrują, odpowiadają bez wahania: "do Mamy". Jak obraz trafił do Polski? Losy powstania i znalezienia się obrazu w Polsce są burzliwe i skomplikowane. Do tego często przeplatają się z legendami i podaniami, które sprawiają, że historia wizerunku jest bardzo tajemnicza. Pierwsza wzmianka o obrazie pochodzi z pierwszej połowy XV wieku. W przechowywanym w archiwum klasztoru łacińskim dokumencie Translatio tabulae Beatae Mariae Virginis quam Sanctus Lucas depinxit propriis manibus (Przeniesienie obrazu Błogosławionej Maryi Dziewicy, który własnymi rękami wymalował św. Łukasz) czytamy: "Autorem obrazu jest św. Łukasz Ewangelista. Na prośbę wiernych wymalował wizerunek Maryi z Dzieciątkiem na blacie stołu, przy którym siadywała. Cesarz Konstantyn kazał przenieść obraz z Jerozolimy do Konstantynopola i umieścić w świątyni. Tam obraz zasłynął cudami. Urzeczony cudownym obrazem książę ruski Lew, pozostający w służbie cesarza, uprosił Konstantyna o darowanie mu obrazu, który też przeniósł do swojego księstwa i kazał go bogato ozdobić. Obraz znowu zasłynął cudami. W czasie wojny prowadzonej na Rusi przez Ludwika Węgierskiego obraz ukryto w zamku bełskim. Po poddaniu się zamku Ludwikowi namiestnik króla, książę Władysław Opolczyk zajął obraz. W czasie oblegania zamku przez Litwinów i Tatarów strzała wpadła do zamku i ugodziła w prawą stronę wizerunku. Wtedy nieprzyjaciół otoczyła mgła, która ich przeraziła. Książę wypadł na nich z wojskiem i ich rozgromił. Kiedy chciał wywieźć obraz do swojego księstwa, mimo dużej liczby koni wóz z obrazem nie ruszał z miejsca. Wtedy książę uczynił ślub, że wystawi kościół i klasztor tam, gdzie umieści obraz. Wtedy konie lekko ruszyły i zawiozły obraz na Jasną Górę. Tam książę umieścił go w kaplicy kościoła, gdzie obraz ponownie zajaśniał cudami". Tak o obrazie mówiła tradycja zachodnia. Na Wschodzie jego powstanie wiązano z Jerozolimą i budynkiem Wieczernika. Wizerunek miał być ukryty przed Rzymianami w jaskini. W drugiej połowie XII wieku obraz Bogarodzicy miał zostać uroczyście przewieziona na Ruś. Rzekomo pojawiał się także w Bułgarii, Czechach na Morawach. Tak naprawdę wygląda Matka Boża Trudno jednak powyższe opisy traktować dosłownie. Jedynym pewnym źródłem historycznym, na którym możemy oprzeć swoją wiedzę o dziejach obrazu, są pisma Jana Długosza. Potwierdza on erygowanie klasztoru na wzgórzu koło Starej Częstochowy przez księcia Władysława Opolczyka w 1382 r. (sprowadził w tym celu paulinów z Węgier). Dwa lata później w 1384 r. obraz z wizerunkiem Matki Bożej z Dzieciątkiem trafił na Jasną Górę. Blizny na twarzy Matki Bożej Popularna legenda głosi, że istniejące na obrazie rany są pozostałością po napadzie na klasztor w XV wieku. W jakimś sensie to prawda, ale historia dość dokładnie podaje przyczynę ich powstania. Faktem jest, że w roku 1430 dokonano napadu na klasztor na Jasnej Górze. Jedna wersja głosi, że dokonali tego husyci, którzy weszli do Częstochowy w poszukiwaniu cennych skarbów, które miały być ukryte w klasztorze. Mieli oni wyrwać - ich zdaniem obrazoburczy - obraz z ołtarza, porąbać go szablami i przebić mieczem. Sprawa miała mieć więc charakter bardziej religijny niż materialny. Według innych źródeł, napad był czysto rabunkowy, a zniszczenie obrazu było efektem niezadowolenia rabusiów, którzy nie znaleźli w klasztorze spodziewanych dóbr. 5 pięknych modlitw, które Maryja objawiła w Fatimie Obraz z polecenia króla Władysława Jagiełły został przewieziony do Krakowa, by tam poddać go renowacji po zniszczeniach. Z uwagi na brak odpowiednich kompetencji konserwatorów naprawa ciągnęła się przez kilka lat. W roku 1434 cięcia widoczne na twarzy Maryi zostały… wyżłobione specjalnym rylcem i wypełnione czerwonym barwnikiem. Miała to być pamiątka zniszczenia obrazu. Co więcej, na pierwszy rzut oka widoczne są tylko trzy blizny, choć w rzeczywistości jest ich dziesięć. Są one zlokalizowane głównie na szyi Maryi. Kto namalował wizerunek? Legendy dotyczące powstania obrazu związane z biblijnymi postaciami są piękne, ale nie przedstawiają prawdy o jego genezie. Najwięcej dowodów wskazuje na to, że wizerunek powstał na przełomie XII i XIII wieku. Nie brakuje jednak poszlak, które wskazują, że śladów jego powstania należy szukać już w wieku V. Polscy naukowcy, Anna Różycka-Bryzek i Jerzy Gadomski, w 1984 roku poddali obraz gruntownym badaniom. Ich zdaniem został on dwukrotnie przemalowany i składa się z dwóch warstw. Pierwszej, powstałej prawdopodobnie w XII wieku (po niej pozostała kompozycja całego obrazu) i drugiej z XIV wieku, której wizerunek Matki Bożej zawdzięcza obecny kształt. Wskazali także na ślady warstwy trzeciej, która powstała w XV wieku i jest śladem prac konserwatorskich zleconych przez króla Władysława Jagiełłę. Szczegóły, które nie każdy zauważył Maryja ubrana jest w ciemnogranatową suknię i płaszcz (maforion) nałożony na głowę. Obecność gwiazd i złocistych lilii heraldycznych nawiązuje do herbu andegaweńskiego króla Węgier Ludwika. Dzięki dwóm zabiegom twarz Matki Bożej wyraża dostojeństwo i powagę. Pierwszym jest zastosowanie światłocienia. Twarz oświetlona jest z prawej górnej strony, co dodaje powagi całemu obliczu. Drugim zabiegiem są namalowane rozbłyski wokół tęczówek, które mają wywoływać efekt smutku i refleksji. Na policzkach widoczne są pasma włosów, które delikatnie spływają w dół. Ciekawostką jest ornament, który znajduje się na ramie obrazu. To sucha gałązka wici akantu, która może mieć różnorodne znaczenia. Uczeni spierają się; może być to symbol Drzewa Życia, które jest Drzewem Krzyża Chrystusa lub nawiązuje do proroctwa Izajasza i gałązki, która wyrasta z pnia Jessego. Tajemnice obrazu Matki Bożej Częstochowskiej - zdjęcie w treści artykułu
prosby do matki boskiej czestochowskiej